Obserwacja dłużników w Polsce jest możliwa między innymi dzięki takim narzędziom jak Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor. Według tego badania trzeci kwartał 2019 roku zamknął się w kwocie 78,7 miliardów złotych długów, gdzie rekordzistą jest mężczyzna z województwa lubelskiego, z zaległościami w postaci 71,7 mln zł. Zatem jak wyjść z długów? Z tak dużych może być bardzo ciężko, ale ze stosunkowo niewielkimi kwotami można sobie skutecznie poradzić.
Kim jest dłużnik?
Do wspomnianego wcześniej rejestru trafiają osoby, których zaległości wynoszą przynajmniej 200 złotych, a spłata nie została dokonana do 30 dni od upłynięcia terminu. Jeśli zatem komuś zdarzyło się zapomnieć o zrobieniu przelewu — a takie sytuacje są przecież naturalne, z wielu przyczyn — to nie jest jeszcze formalnie dłużnikiem. Również w praktyce osobę można nazwać tak dopiero wtedy, gdy w dłuższym czasie pojawia się u niej problem ze spłatą zobowiązań.
Jak wyjść z długów — podstawowy błąd w myśleniu wielu Polaków
Jednym z najważniejszych, nieznoszących sprzeciwu zarzutów jest „trzeba było nie pożyczać”. Otóż bardzo często osoby niedecydujące się na kredyt — na przykład hipoteczny, z uwzględnieniem mieszkania na wynajem — to ludzie żyjący w stagnacji, niewidzący opcji inwestycyjnych, przeżywający swoje życie „do pierwszego”. Nie każdy kredytobiorca to przyszły dłużnik, warto o tym pamiętać. Modelowa sytuacja jest taka, gdy np. kredyt wzięty na firmę jest spłacany regularnie, a jego obecność spowodowała szerszy rozwój przedsiębiorstwa. Czasem jednak ta sztuka się nie udaje i wtedy należy jak najszybciej zastanowić się, jak wyjść z długów.
Sposoby na wyjście z długów — schemat działania
Gdy pojawiają się długi lub już nawet na etapie samych przesłanek ku temu, osobie ze zobowiązaniami finansowymi powinna zapalić się lampka ostrzegawcza, mówiąca „coś z tym trzeba zrobić”. Jak wyjść z długów, od czego zacząć?
- Solidna analiza sytuacji finansowej. Bardzo często nie wygląda to tak, że problemy ze spłatą mają osoby w skrajnie złej sytuacji, bez pracy, dachu nad głową etc. Taka rzecz może przytrafić się rodzinom świetnie zarabiającym, lecz skrajnie niepotrafiącym gospodarować pieniędzmi. Pierwszy etap powinien zatem polegać na analizie tego, na co wydaje się uzyskiwane środki. Samo uświadomienie sobie wszystkich miesięcznych wydatków może sporo zmienić.
- Cięcia kosztów i poszukiwanie substytutów. W branży finansów osobistych słynny jest przykład, wedle którego zaczynamy oszczędzać na tym, że nie pijemy na co dzień kawy na mieście. Taka drobna zmiana w ciągu roku może przynieść już okrągłą sumkę, a z pewnością wiele innych wydatków osobistych można zoptymalizować i obniżyć na podobnej zasadzie.
- Spłacaj i oszczędzaj. Idealna sytuacja pojawia się, gdy oprócz systematycznego regulowania zadłużenia, część pozyskanych pieniędzy udaje się odłożyć i przeznaczyć ją na wcześniejszą spłatę kredytu. Kwota ta ma za zadanie pozwolić swobodnie egzystować jak najdłużej (nawet po utracie pracy), z jednoczesnym brakiem zaniedbań w spłacaniu kredytów.
- Zrezygnuj z kart kredytowych i kredytów konsumpcyjnych. Jak wyjść z długów? Przede wszystkim nie popadając w kolejne. Limit na karcie i chwilówka to nie są najlepsi przyjaciele dłużnika, więc takich „relacji” należy stanowczo unikać.
- Nie podejmuj nerwowych kroków. Pożyczanie pieniędzy od rodziny, nagła zmiana pracy, decyzja o wyjeździe zagranicznym „w ciemno” w celach zarobkowych, szybka sprzedaż posiadanych dóbr — wszystko to może zadziałać bardzo szkodliwie, przez co dług, zamiast maleć, będzie się powiększał.
Najważniejszą zasadą jest zdanie sobie sprawy z tego, jak wyglądają domowe finanse i co można z nimi zrobić, aby żyło się lepiej. Komfort psychiczny dają oszczędności, a brak dodatkowych pokus — np. w postaci zawsze dostępnej karty kredytowej — pozwala utrzymać wysoką motywację.
Czy chcąc wyjść z długów, należy odmówić sobie wszystkiego?
Czasem wyjście z zaawansowanych długów musi wiązać się z bardzo radykalnymi środkami — odmówieniem sobie wakacji, zmianą auta na gorsze, pozostaniem przy starym modelu telefonu etc. Jednak w większości przypadków, gdy zaległości są jeszcze „w przedsionku” finansowego piekła, wystarczy zmiana hulaszczego trybu życia na bardziej świadomy, albo po prostu konsolidacja zobowiązań. Na tym etapie konieczne jest zdanie sobie sprawy z tego, jak bardzo ważnym w bogactwie są żelazne oszczędności oraz świadomość w temacie, na co są wydawane pieniądze.
O tym, jak wyjść z długów nie sposób opowiedzieć w kilku zdaniach, ponieważ jest to proces wieloetapowy. Dotyka niemal każdej dziedziny życia, którą można zoptymalizować, również pod kątem mocno psychologicznym. Co najważniejsze, to w większości przypadków utrzymując stałe źródło dochodów z kryzysem można sobie — nie bez wysiłku — sprawnie poradzić.