Jak wymyślić coś nowego, gdy rynek jest już tak mocno nasycony? Pomysł na startup (i to dobry!) nie jest czymś, co tworzy się „na siłę”, podczas klasycznej burzy mózgów. Kluczem do sukcesu jest zrozumienie dwóch mechanizmów: dotyczącego realnych potrzeb różnych ludzi i środowisk biznesowych, w zestawieniu z całą masą możliwości i pragnień osadzonych w przestrzeni wirtualnej. Następnie trzeba poszukać naturalnej i wygodnej odpowiedzi na ich innowacyjne złączenie. Problem w tym, że wszystko musi mieć sens, być użyteczne, zachęcające i… dające się zmonetyzować.
Zacznij obserwować
Idea startupu łączy w sobie powiew świeżości z elementem ryzyka. Ze względu na bardzo mocną obecność tego drugiego czynnika, większość projektów upada w przeciągu pierwszych dwunastu miesięcy od rozpoczęcia działalności. Najlepsze pomysły na startup, szczególnie te realizowane własnym sumptem, pochodzą z wnikliwej obserwacji życia codziennego, a przede wszystkim — indywidualnych potrzeb w skali globalnej. Jakie dziedziny najlepiej obserwować?
- Komunikację międzyludzką. Sposoby przekazywania informacji wciąż domagają się nowych kanałów, szczególnie w przypadku zapotrzebowania po stronie młodych ludzi i specjalistycznych branż.
- Sytuację gospodarczą. Od czasu do czasu światem targają duże wydarzenia, które nie pozostają bez echa. Wiąże się z nimi otwarcie na nowe nisze, pomagające w jakiejś dziedzinie życia lub dostosowujące ją do nowych realiów.
- Trendy, wszystkie. Bieżące zachcianki ludzkości są jak „łaska pańska, co na pstrym koniu jeździ”, ale właśnie w tym tkwi ich największy potencjał. Ryzyko odpłynięcia z nowym projektem jest tak samo duże, jak optymistyczna opcja wypłynięcia na nim — dlatego w opozycji można brać pod uwagę również tzw. antytrendy.
Obserwacja różnych rynków może dać bardzo dobry pomysł na startup, ale nie można tego z góry zakładać. Ważne są też inne, bardziej prozaiczne czynniki.
Zmień sposób myślenia
Jak się okazuje, w przypadku startupów typowo biznesowy model może nie zdawać egzaminu. Ten bowiem zakłada opcję liniowego biznesplanu, gdzie w przypadku poniesionych na start nakładów, można — chociażby na podstawie obserwacji identycznych modeli firm — podać w przybliżeniu czas, w którym powinny pojawić się pierwsze zyski. Tymczasem pomysł na startup nie powinien być wizją klasycznego produktu samego w sobie, a raczej odkrywczego narzędzia, absolutnej nowości, lub pewnego usprawnienia. Te najbardziej nośne i zyskujące sławę dotyczą najczęściej życia codziennego, a te mające szansę na przetrwanie — wąskiej, lecz intratnej niszy. Zmiana sposobu myślenia powinna polegać na tym, żeby chcieć wypuścić na rynek doskonałą usługę, niekoniecznie obliczając, ile ona będzie zarabiać i od razu tworzyć i wprowadzać sztywne procedury. Trzeba dać jej szansę na przynoszenie profitów, lecz w pierwszej fazie nie skupiać się na ich wysokości zbyt mocno.
Pomysł na startup to też owoc doświadczenia
Nic nie buduje innowacji tak bardzo, jak już posiadane doświadczenie i duża wiedza w danym temacie. I chociaż startupy były często kojarzone z bardzo młodymi ludźmi, to obecnie stosunkowo największą szansę na wymyślenie i utrzymanie czegoś nowego mają osoby nieco starsze. Ich sporym atutem pozostaje nie tylko kapitał, ale i dość solidny bagaż przeżyć. Tym samym nie błądzą one we mgle, a mogą jasno zadeklarować, jaki kształt ma mieć nowa usługa i czego pod żadnym pozorem robić nie powinna.
Inne źródła pomysłów na startup
Każdy człowiek porusza się w określonych codziennością ramach. Aby wymyślić coś unikalnego, wcale nie trzeba się wydostawać poza nie. Z powodzeniem można zadać sobie kilka pytań dotyczących własnego życia:
- Jak poruszam się w internecie i czego mi brakuje?
- Co mnie wkurza? Złość to wbrew pozorom idealny punkt wyjścia do optymalizacji.
- Jakiego produktu mi brakuje?
- Co mogłoby się wpisać na listę moich pragnień zakupowych?
- Czego brakuje mi w rozrywce?
- Jak usprawnić własną pracę i czy już istnieją do tego narzędzia?
To tylko kilka głównych przykładów, a powyższą listę można by rozszerzać o kolejne, bardziej szczegółowe. Bardzo często pomysł na startup jest po prostu owocem dość naturalnego procesu — nie trzeba zastanawiać się w sposób sztuczny nad nim, on sam przychodzi w postaci konieczności rozwiązania jakiegoś problemu.
Na koniec warto pamiętać, że maksyma „pomysł to nie wszystko” w przypadku startupów sprawdza się idealnie. Równocześnie trzeba pomyśleć o działaniach marketingowych, finansowaniu (przez np. fundusz inwestycyjny), stworzeniu strony internetowej i przetarciu szlaków dostępu do klientów. Bez sprawnej strategii, mentoringu i wsparcia kogoś z zewnątrz, pomysł na startup często nie ma szans na przetrwanie na dość mocno nasyconym rynku. Taką ewentualność należy też brać pod uwagę, mocno ważąc ryzyko, szczególnie jeśli poziom zaangażowania się w projekt ma mieć pełen wymiar czasu pracy.